środa, 15 stycznia 2014

M Y M A K E U P

 



Tak długo mnie tu nie było, że chyba odzywczaiłam się pisać, siedzę od trzydziestu minut zastanawiając się od czego by zacząć, ale jeśli nie ma się konkretnego pomysłu to chyba najlepiej szczerze bez owijania w bawełnę. 
Z racji tego, że często dostaję wiadomości z prośbą o zrobienie postu na temat mojego makijażu postanowiłam go w końcu napisać (długo zabierałam się za to). Jest to pierwszy post w 2014r, a  w dodatku post kosmetyczny, a czemu  nie zawsze to coś innego, tak wię zaczynam...


Jako bazę pod podkład używam obecnie kremu Garnier, czysta skóra active (pure active), aktywny krem przeciw niedoskonałościom, producent zapewnia nam przede wszystkim aktywne działanie przeciw niedoskonałościom i śladom po nich, natychmiastowe działanie, nawilżenie skóry 24h. Ja osobiście nie mam dużego problemu z niedoskonałościami, ale krem kupiłam z ciekawości, ponieważ kiedyś czytałam, że dobrze matowi cerę, muszę przyznać, że jest to prawda, ale widoczne matownienie trwa u mnie max 2 godziny, w każdym bądz razie krem u mnie świetnie sprawdza się jako baza, skóra po nim jest bardzo miła w dotyku, a podkład łatwo się rozprowadza. 


Po rozprowadzeniu kremu na twarzy, pod oczy aplikuje korektor Yves Saint Laurent , touche Eclat (korektor rozświetlający), bardzo dobrze maskuje ''efekt pandy''. Wcześniej używałam korektora 
Bourjois, Healthy Mix, anticerne correcteur, ale po dłuższym czasie zauważyłam, że jest dla mnie za jasny (moja wina, zle dobrałam numerek), obecnie używam go jako rozświetlacza nad ustami ,do płatków nosa i w wewnętrznych kącikach oczu. Jeśli wyskoczy mi jakaś ''dioda'' używam korektora w sztywcie lub w płynie firmy Collection 2000.


Nastepnie nakładam podkłam jest to Rimmel wake me up i Rimmel stay matte liquid mousse (mieszam 2 ze sobą). Najśmieszniejsze jest to, że oba podkłady są zupełnie inne, pierwszy jest podkładem rozświetlającym, a drugi matującym, w każdym bądz razie u mnie po zmieszaniu dają całkiem pozytywny efekt na twarzy.
Zaznaczę, że nie jestem makijażystką i wszystko co tu piszę jest czysto amatorskie, więc nie dziwicie się moim ''eksperymentom''. 


Po podkładzie matuję cerę pudrem transparentnym  Collection sheer loose, a  kontur twarzy nadaję brązerem
Bourjois (tzw.''czekoladka) .


Przechodzimy do oczu. W malowaniu oczu dużo filozofii nie ma. Na powiekę nakładam bardzo jasny cień najczęściej brązowy lub ciemny beż (matowe), biorę taki, który wpadnie mi pierwszy w ręke, aby był matowy. Kreskę robię eyelinerem Collection, fast stroke.
Rzęsy tuszuję Max factor 2000 callorie (czerwony), lekko podkręca rzęsy, jak dla mnie spisuje się tylko na dzień.


Brwi... o nie dopytujecie najczęściej:), a tu też filozofii nie ma. Maluję je kredka Rimmel eyebrown pencil (black brown) i cieniami do brwi z firmy essence. Pod brwią maluję biały ''łuk'' kredką Maybelline expression Kajal, którą rozcieram, nadaje ona fajny efekt lekkiego rozświetlenia i kontur brwi wydaje się być bardziej estetyczny.
To na tyle:) Chciałabym jeszcze zaznaczyć, że nie używam ciągle tych samych kosmetyków, zmieniam je co jakis czas, typowa kobieta, wiecie o czym mówię.

SWEATER: everbuying

Mój instagram: http://instagram.com/madllin_